Dzięki 15-letniemu doświadczeniu na stanowiskach kierowniczych, Emmanuel stanie się motorem ekspansji firmy Develor poza Europę Środkową i Wschodnią. Jako jedna z czołowych firm szkoleniowych i doradczych w tym regionie, Develor zwiększa swoją obecność w najszybciej rozwijających się krajach świata stając się globalnym partnerem działającym w ponad 20 państwach.
Emmanuel Saincaize będzie odpowiedzialny za rozwój sieci Develor, a także zapewnianie wsparcia dla obecnie działających oddziałów oraz zarządzanie klientami międzynarodowymi.
Saincaize wyjechał z rodzinnej Francji w 1996 roku, bezpośrednio po uzyskaniu licencjatu w dziedzinie finansów na ESSCA Angers (międzynarodowa szkoła zarządzania) i rozpoczął pracę jako urzędnik na Węgrzech. W późniejszym okresie pracował przez dziesięć lat w mającej francuskich właścicieli firmy LESAFFRE – czołowego producenta drożdży na świecie. Zajmował tam różne stanowiska związane z finansami i zarządzaniem, zarówno na Węgrzech, jak i w regionie środkowoeuropejskim. Przez trzy lata był także dyrektorem zakładu produkcyjnego firmy znajdującego się w Ukrainie. W ostatnim czasie, przez trzy lata zajmował stanowisko sekretarza generalnego ds. energetyki węgierskiej w dużej firmie sektora energetycznego GDF SUEZ.
Emmanuel ma 38 lat, mieszka w Budapeszcie razem z żoną (z pochodzenia Węgierką) oraz trójką dzieci. W wolnych chwilach lubi uprawiać rozmaite sporty i zawsze otwarty jest na poznawanie nowych kultur. Oprócz rodzimego francuskiego, płynnie mówi po angielsku i węgiersku; zna także trochę niemiecki i rosyjski.
Krótka rozmowa z Emmanuelem
– Masz bardzo różnorodne doświadczenie na stanowiskach kierowniczych. Co zdecydowało o tym, że postanowiłeś rozpocząć pracę w Develor?
Po wielu latach, które spędziłem w dwóch „klasycznych” branżach (produkcja żywności i energetyka), zajmując stanowiska operacyjne i kierownicze związane z finansami, administracją i szeroko rozumianym zarządzaniem, chciałem na tym etapie mojej kariery skupić się na zasobach ludzkich, a w szczególności na rozwoju ludzi. Develor to jeden z najważniejszych graczy w tej branży, którego chciałem poznać od wewnątrz. Firma jest bardzo dobrze znana w regionie, w którym zbierałem swoje dotychczasowe doświadczenia zawodowe, a przy tym ma ambicje wejścia na nowe rynki, na których dziś nie jest obecna. To bardzo atrakcyjna mikstura dla kogoś takiego, jak ja.
– Jakie są twoje pierwsze wrażenia związane z ludźmi Develor?
Oprócz procesu rekrutacyjnego miałem już okazję zetknąć się z ludźmi i kulturą firmy Develor „na żywo” w trakcie jednej z konferencji międzynarodowych (o nazwie DIRECT 2012). Energia i siła emanująca od tych ludzi – zarówno każdego z osobna, jak i całej grupy – są wprost nie do opisania. To zrobiło na mnie piorunujące wrażenie! Zaangażowanie zespołów w realizację ambitnych planów oraz przemiany z dobrego na doskonałe są zdumiewające. Widać było że ludzie ci są z jednej strony prawdziwymi fachowcami, z drugiej zaś mają bardzo otwarte umysły. Bardzo pozytywnie zaskoczyło mnie również, jak przyjęli i zaakceptowali mnie w rodzinie Develor, mimo, że byłem kimś nowym i wywodziłem się z zupełnie innej branży.
-Na czym dokładnie polega twoje zadanie w firmie?
W firmie Develor International odpowiadam za zarządzanie siecią międzynarodową w jej obecnym kształcie i sposobie funkcjonowania. Mam także zająć się jej dalszym rozwojem, wspierając dyrektora zarządzającego w tej strategicznej kwestii. Ponadto, będę również służył pomocą lokalnym zespołom w ich kontaktach z klientami międzynarodowymi lub przy prowadzeniu projektów globalnych. Mam też nadzieję, że będę mógł wziąć udział w niektórych szkoleniach i sesjach coachingowych.
– Jak to się stało, że trafiłeś na Węgry? Co sądzisz o mieszkańcach tego kraju?
Trafiłem na Węgry dość przypadkowo w 1996 roku – miałem tu spędzić od 16 do 24 miesięcy, pracując jako urzędnik we francuskiej szkole biznesu. Faktycznie chciałem wyjechać za granicę po skończeniu studiów i zobaczyć jak się pracuje w innych krajach zanim znajdę sobie jakieś zatrudnienie na stałe, ale równie dobrze mogłem trafić gdziekolwiek indziej… W Budapeszcie znalazłem się dlatego, że w pewnym momencie spotkałem pewnych ludzi i wcale tego nie żałuję. Naprawdę wierzę, że w życiu trafiają się nam pewne „znaki” – zdarzenia, które na początku wydają się być tylko jedną z wielu szans, a potem okazują się czymś znacznie większym!
Zanim moja praca na stanowisku urzędnika dobiegła końca uznałem, że z pozostaniem na Węgrzech wiąże się więcej interesujących możliwości niż z powrotem do Francji, gdzie nikt właściwie na mnie nie czekał. Życie w Budapeszcie bardzo mi się spodobało. Poświęciłem czas i energię, by nauczyć się węgierskiego i tym wielokulturowym społeczeństwie czułem się doskonale… Później poznałem moją obecną żonę – spędziliśmy już ze sobą wiele czasu w Ukrainie, a później – ze względów rodzinnych – postanowiliśmy osiąść na stałe na Węgrzech.
Uważam Węgrów za bardzo przyjaznych ludzi, zwłaszcza w mniejszych grupach. Są dobrze wykształceni, często spotyka się wśród nich wielkie indywidualności. To jeśli chodzi o ich zalety. A jeśli miałbym wskazać jakieś negatywne obserwacje, to myślę, że zwykle tracą okazje by w ramach zespołów, czy jako cały naród wykorzystać i wykazać tę nadzwyczajną inteligencję, jaką posiadają jako jednostki. Ubolewam nad tym, że negatywnie i z pesymizmem przyjmują większość tego, co im się zdarza. To, co mnie najbardziej denerwuje, to generalny brak nastawienia na klienta, nacechowanego chęcią zapewnienia mu jak najlepszej obsługi.
– Jesteś sportowcem. Jakie jest twoje główne hobby?
Oprócz uprawiania różnych sportów w wolnych chwilach lubię słuchać muzyki, tańczyć, spędzać czas z przyjaciółmi przy kilku butelkach dobrego wina. Chciałbym móc częściej chodzić do teatru lub do kina. Oczywiście uwielbiam bawić się ze swoimi dziećmi.
Tematy
UncategorizedObsługa działań hybrydowych
Pobierz najnowszy e-book pełen sprawdzonych wskazówek, jak działać w zespole hybrydowym.